To napewno hit internetu Car Mechanic Simulator

 

Car Mechanic Simulator

 

Wszyscy miłośnicy symulatorów liczyli na grę Symulator Mechanika Samochodowego z wywieszonymi jęzorami. Uznawało być rewolucyjnie, oraz jest po prostu beznadziejnie. Tutaj nie pomoże nawet klucz francuski i praktyk na niemieckiej giełdzie.

Poleca się, że każdy – wcześnie czy później – uczy się na błędach. Umieszczało się, iż ta sentencja znalazła zastosowanie dodatkowo w sukcesu studia Red Dot Games, odpowiedzialnego za niespodziewanie popularną serię Car Mechanic Simulator. Bo o ile opublikowana w 2014 roku ważna stronę CMS-a mimo ciekawej mechaniki irytowała niepotrzebnymi błędami technicznymi i fatalną pracą kamery, tak kolejna odsłona cyklu, wypuszczona rok później, była teraz tak solidnie dopracowana i mało przyjemna w rozgrywce.

Nie dziwi to fakt, że wiele osób wyglądało na ilość trzecią, jaka planowała pokazać, iż w tej raczej specyficznej tematyce da się jeszcze wymyślić coś innego. Nie pokazała. W tę „superprodukcję” po prostu ciężko pracować.

 

Red Dot Games, czyli „Black Screen Game”

 

Kiedy przeczytałem informację o tygodniowej obsuwie premiery tego terminu, pomyślałem sobie: że toż zaś wcale? Choć oficjalnym czynnikiem były fakty z certyfikacją języków, to natomiast ostatnich chwila drugich dni śmiało można skorzystać na doszlifowanie poszczególnych elementów. Finalnie jednak wyraża się, że nawet dodatkowy tydzień to za kilka, by doprowadzić grę Symulator Mechanika Samochodowego do stanu używalności. Już kiedyś nie miałem wątpliwej przyjemności żyć z tak zabugowaną i niedopracowaną praktycznie pod każdym względem produkcją. Aż chce się powiedzieć: „Paaaaanie, cóżeś Pan zrobił? Jak ja uważam tymże akurat jeździć?”.

 

 

Pierwsze problemy pojawiły się tuż po odpaleniu gry. W prawdzie to... nic się nie pojawiło. Moje oczy zaatakował czarny ekran z wyskakującym komunikatem o zaprzestaniu działania układu i odmowie jakiejkolwiek współpracy. Pojawił się raz, drugi, piąty, dziesiąty – na kłopoty z odpalaniem pomogła dopiero druga reinstalacja całości.

Wprowadzenie do menu i zaprezentowało się nie do końca udane. Przedstawiając sytuację obrazowo: więc oczywiście, jakbyśmy skontaktowaliśmy się do mechanika na 9 rano, a na zajęciu zastali zamknięte drzwi oraz informację w SMS-ie, że majster spóźni się piętnaście minut. W CMS 2018 natomiast przypomina więc faktycznie, że już widać napisy i indywidualne opcje, ale nim będzie wolno je kliknąć, trzeba też odczekać swoje.

Myślicie, iż to tył festiwalu partactwa? Ależ skąd – to wówczas początek. To niepowtarzalna z niewielu gier, w której po wpadnięciu do menu głównego wiatraki na umowie graficznej rozgrzewają się do czerwoności, a trafienie kursorem w lubianą opcję wymaga odpowiedniego przewidywania ruchów myszki. Krótko mówiąc – w menu przywitał mnie prawdziwy pokaz slajdów, który ustąpił (a i toż nie całkowicie) tylko po obniżeniu jakości grafiki. I gra została odpalona na komputerze, który rozpościera się z proponowanymi przez producenta wymaganiami sprzętowymi.

 

Płynność zużytego oleju

 

Po niedługiej chwili rozgrywki pokazało się jednak, że coś takiego jak optymalizacja w CMS 2018 zazwyczaj nie istnieje. Od razu zaznaczam, że pod względem wizualnym gra nie poprawiła się zbyt w zderzeniu z pozycją z 2015 roku – owszem, znajdziemy tu całkiem nowe projekty garaży, zestawy części czy animacje, niemniej widząc na tekstury bądź rzecz kamery, nie odda się ukryć, że bierzemy do tworzenia z bardzo odpowiednią produkcją.

Tym zupełnie jednak ekipa Red Dot Games postanowiła nawrzucać do naszego dzieła tony innego sposobu filtrów zmiękczających, wygładzających i rozmywających, przez co jakiekolwiek przejawy płynności zabawy zostały zamordowane w tryb koncertowy. Każdy duży obrót kamery czy doświadczenie na nowy koniec garażu ogranicza się z utratą co chwila kilku klatek na sekundę, co przy niskiej liczbie FPS-ów oznacza tylko jedno – to książkowy popis braku umiejętności okiełznania silnika gry. Co dalej bardziej interesujące – kolejne łatki (które od czasu premiery pojawiają się w lawinowym tempie), zamiast poprawiać cokolwiek, w moim przypadku jeszcze dużo spowolniły grę i wymusiły kolejne obniżenie jakości oprawy wizualnej. Swoisty „remont silnika” idzie więc w niniejszym wypadku bardzo opornie.

Daleko nie jest to sprawa dla pań o niskich nerwach. A nie, nie chodzi o wielki ładunek emocji związanych z wymianą alternatora czy remontem drążka kierowniczego – to stopień, który posiada wyrzucić nas do pulpitu w najmniej oczekiwanym momencie, a uruchamianie gry nierzadko zmierza do czerpania z tak mocno nielubianej metody kontroli i błędów. Jeżeli jednak uda nam się już chwilę pograć, to własnym oczom przejawia się kolejna seria niedoróbek, których wybór nie powinno stanowić.

 

 

 

Piąta śruba u felgi

 

W obecnym „działaniu” śrubki potrafią odmówić posłuszeństwa – odkręcenie felgi nic nie istnieje taką łatwą sprawą, kiedy odbije się cztery z pięciu elementów mocowania, a ci ani drgnie. W jakiej innej atrakcji korek dostarczający do wlewania obrazu jest możliwy do zdemontowania wówczas, gdy wcześniej rozwinie się całą miskę olejową (gdzie tu logika)? Nasze auta, kupione na aukcjach, możemy z kolei odkładać na parkingu – jakież zdziwienie zapanowało, gdy po zakupie pojazdu i przetransportowaniu go z garażu do wspomnianej lokacji nabytek po prostu wyparował? Oraz co powiecie na główną postać, która po zakończeniu rozgrywki rozwiązaniem do menu po prostu zastyga w bezruchu? Zaś wtedy wówczas początek listy bugów, jaką mógłbym przy obecnym kształcie gry realizować w nieskończoność.

To znacznie największa bolączka tej sytuacji – w trakcie zabawy pojawiają się bowiem błędy, które zapobiegają dalszą rozgrywkę albo wymuszają zaczęcie jej od niedawnego zapisu. Regularnie „zawieruszają się” pozostałe części zamienne, lista elementów do komunikacje nie zgadza się ze poziomem faktycznym, a w najciekawszym razie po prostu lądujemy na pulpicie. Najgorsze istnieje natomiast to, że wciąż tego modelu niedoróbki pojawiają się w prawie spodziewanym momencie – ot, na dowód wtedy, gdy rozbierze się całe rozwiązanie z przodu samochodu, kupi niezbędne składniki i nagle zaprezentuje się, że amortyzator zdecydowanie protestuje przed powrotem na określone miejsce. Co stanowi się ochotę przygotować w takiej chwili? W zwykłych warunkach – pewnie każdy cisnąłby nasadową „czternastką” przez wszą długość garażu. W sukcesu CMS 2018 można jedynie się załamać, wyłączyć grę i wyruszyć na balkon w sensu uspokojenia.

 

„Nowy, z salonu, po lekkiej blacharce”

 

Oczywiście w wszelkim tym technicznym partactwie nie można zapominać o nowych pracach, jakich jest naprawdę wiele. Nie technologia nie zwrócić uwagi chociażby na drogę demontażu oraz sprzątania tapicerki z wnętrza samochodu, możemy też zająć się wymianą felg oraz wyważaniem kół. Istnieje również urządzenie do regeneracji akumulatorów, świeża trasa testowa, specjalny żuraw do montażu silników czy składzik na stronie.

Całkiem dobrze sprawdza się inny sposób malowania poszczególnych elementów karoserii, a od dzisiaj możemy jeszcze opatrzyć pojazd dedykowaną tablicą rejestracyjną. W trakcie rozgrywki dostajemy się zarówno zadań fabularnych, jak również wciąż bardzo niższych, acz zyskownych zajęć pobocznych. I niby sporo tego, ale znowu – cala ta czynność została skaszaniona. Wyzwania poboczne są monotonne – sukces w moim faktu to pięć tych jednych zleceń po kolei. Na Boga! Dlaczego ludzie w nowych pojazdach akurat wymieniają olej, zaciski hamulca i klocki? Trzykrotnie pod rząd zdarzyło mi się i wykonać dokładnie te też pracy w innych misjach, mimo że opis wyglądał na ostatnie, że podporządkujemy się kolejno: przednim zawieszeniem, rozrządem i starymi filtrami. W takich formach że być wyważonym w własnych reakcjach jak tuż po zimowym leżakowaniu i wizycie u wulkanizatora.

Bardzo mniej intuicyjny, przynajmniej dla mnie, istnieje jednocześnie interfejs – we wcześniejszych odsłonach cyklu znakomicie spisywały się skróty klawiszowe i sensownie porozmieszczane opcje, i obecnie mamy zabawę w klikanie w swoiste koło fortuny. Oczywiście – dzięki temu właściwie wszystkie ważne funkcje są pod ręką, z nowej strony zmiana pomiędzy poszczególnymi trybami, lub toż zestawie, czy demontażu, lub i badania, do najprzyjemniejszych nie należy. Obecnie w recenzji edycji z numerkiem 2015 narzekałem coś na funkcjonalność interfejsu, i w ostatnim przypadku – no cóż, zastosowane rozwiązanie nie zaszło w moje gusta. Choć odnajdą się może także tacy, którym nowy rozwiązanie interakcji będzie postrzegać.

 

 

 

„Blachy nieprzebijane, pierwszy właściciel – Polak!”

 

Zważywszy, że przyczyną zwolnienia był zabieg certyfikacji języka chińskiego i koreańskiego, nadal wprawia mnie w zadziwienie fakt, iż pozwolono na dowód język... polski. Tak, absolutnie nie żartuję – pomimo że grę wchodziłem swój producent, jakość przekładu języka angielskiego na rodzimy przypomina trochę dużo autorskie tłumaczenie systemu operacyjnego w kiczowatych chińskich smartfonach.

Składnia zdań w poszczególnych zleceniach wygląda naprawdę dziwnie, ale najgorsze jest zostanie w moc miejscach kompletnie nieprzetłumaczonych zwrotów i więc w oknach, które z razu stawiają się w oczy. Takie kwiatki znajdziemy praktycznie wszędzie – w oknie zlecenia wita nas „No Bonus”, karta części świadczy o jej „condition”, a dzielenie na czynniki pierwsze wnętrza pojazdu to obecnie zapewne swoisty programistyczny easter egg o tematyce „mode_InteriorDisassemble”. Przecież więc jest totallydisastrous, nieprawdaż, dear deweloperzy?

Jeśli zastanawialiście się nad kupnem gry Car Mechanic Simulator w dzisiejszym kształcie, mam okazję, że moja opinia skutecznie odwiedzie Was od tego wpływu. Oraz co najistotniejsze – nie stanowi ostatnie niepowtarzalne zdanie. Najnowszy CMS to gra spartolona technicznie od sufitu po kanał, od chętnej do poprzedniej śrubki, od dolnego wahacza do cewki zapłonowej. Trudno znaleźć tu element, jaki funkcjonuje jako należy – szkoda, bo nie brak te ciekawych informacje, jakie potrafiły zaważyć o wyniku tej ciekawej produkcji.

Nie wolno jednak uruchamiać po raz piąty tej jednej pracy z perspektywą, że wreszcie uda się ją skończyć na przekór zwiechom, podróżom do pulpitu i ginącym częściom. Takie „atrakcje” stanowczo odbierają jakąkolwiek energia do gry. I chyba niejeden gracz „nie płakał, jak oddawał” na Steamie Samochody Gry ten tytuł, bowiem to zazwyczaj jedyne słuszne posunięcie. Jednak z reguły nie wraca się do małego mechanika, dzielę na ostatnie, że za jakiś czas (tygodnie? miesiące?) Symulator Mechanika Samochodowego będzie robić jak trzeba. Przy takim tempie wypuszczania łatek jest na to szansa – jakkolwiek żeby toż nie zabrzmiało. A wystarczyło zadać sobie choć trochę trudu i przetestować grę przed wydaniem – czy toż naprawdę aż naprawdę dużo?